Jest w Pohoriłków jedna wada: szalona nostalgia po weselu i chęć jeszczeeeeeee!!!!!!!!))))
Nie możemy przekazać wszystkie emocje, które prezentowali nam Pohoriłko-Bend!!!
Muzyków wybierali długo i starannie. Chcieliśmy żeby muzycy również i prowadziły wesele. Wreszcie zastanowili się na Andrzejowi i jego zespołowi.
Wybraliśmy zespół Andrzej + siostra i ojciec (do śpiewania przy stołach). I wiecie, to było akurat dobrze! Muzyka była szalona, zabawa szalona, goście są zadowoleni i my również w ekstazie! Andrzej uwzględnił wszystkie nasze życzenia co do piosenek, które chcieliśmy usłyszeć na tańcach i na tle przy stołach.
Co dotyczy prowadzenia wesela, wszystko również było super! Ostatnie dwa tygodni przed weselem my długo i nudno męczyły Andrzeja różnymi detalami. W końcu kupiliśmy prezenty dla gości, i Andrzej idealnie dobrał program (oczywiście uwzględnił również i nudne życzenia pary młodej)
Nie pamiętamy że by goście się nudzili. Andrzej w motylu jako czarodziej latał tu-tam, zabawiał gości, ale i też zrównoważono dawał ludziom możliwość odpocząć i pojeść.
Lecz, dla sprawiedliwości, musimy powiedzieć – jest w Pohoriłko-Bend jedna wada: szalona nostalgia po weselu i chęć jeszczeeeeeee!!!!!!!!))))
Roman i Julia
(18 października 2014 roku)